Wodospad.

- Nei mam poj.... Boże co ci sie stało?!- przyjrzała sie jego bliźnie na plecach któą właśnie zwazyła.

Gwałtownie obrócił się w stronę elfki. Przez całe zamieszanie całkowicie zapomniał o tej cholernej bliźnie, która zdobiła jego plecy. Pamiątka od tatusia, z najlepszymi życzeniami na przyszłość.
Chłopak prychnął cicho spoglądając na elfkę, na której twarzy malowało się zaskoczenie.
- Ja...miałem wypadek, w dzieciństwie - bąknął gubiąc się we własnym kłamstwie.

-wypadek?- przyjrzała mu sie.. No nie zabardzo ta blizna wygladałą na wypade.

Skrzywił się słysząc jej słowa i dość gwałtownie zacisnął dłonie na jej ramionach, wpatrując się w jej ciemne oczy. Jego uścisk był silny, a zarazem delikatny, jak gdyby chłopak bał się, że skrzywdzi elfkę.
- Po prostu zapomnij, że to widziałaś - mruknął i szarpnął wilgotną jeszcze koszulę wiszącą na sznurze, zakładając ją na ciało.

Skineła głowa wolałą nic nie mówić usiadła na ziemi i spuściła wzrok. Wygladałą na troche zagubioną a może nawet wystraaszaoną. Sama nie wiedziała co o tym mysleć ale postanowiła siedzieć cicho.

Cisza zdawała się przeciągać z minuty na minutę. Chłopak westchnął i usiadł obok elfki opierając głowę na ziemnej skale.
- Przepraszam. Nie chciałem Cię... - przerwał i mocno zacisnął powieki. - Ta blizna jest pamiątką od mojego ojca, abym pamiętam kim jestem. - rzekł po dłuższej chwili.

- To aż przykre. Że taki wpaniały człowiek jak ty ma tak okropnego Ojca. Wiem że rodzine powinno sie szanować.. ale on przesadza. Wieże ze wkońcu obejmiesz tron , a gdy to sie już stanie. Nic nie będzie tak jak dawniej. Wszystko sie zmieni .... na leprze- wyszeptałą wpatryjac sie w mine chłopaka. Szukała na jego twarzy uczuć. Uczuć które chowały sie w zakamarkach wyrazu twarzy młodego chłopaka.

Gdyby elfka mogła dostrzec oczy chłopaka spostrzegła by w nich gorycz i żal oraz jakiś rodzaj wdzięczności za słowa, które wypowiedziała. Jednak jego twarz pozostała spokojna, niczym wyrzeźbiona w kamieniu.
- Dlatego...dlatego muszę to zrobić, Alex. - wyszeptał zaciskając dłonie w pięści. - Chociaż nie wiem czy będę potrafił. Mimo, iż teraz jest tyranem wiem, że kiedyś taki nie był. Kiedyś...dopóki nie zaślepiła go żądzą władzy i bogactw. Jednak póki nie zginie, w Krainie Nero nie zapanuje spokój.

- A, a jeśli coś pójdzie nie tak? Jeśli ci sie coś stanie? Narazie Ksiąze zbieraj siły.. a pewnie dasz sobie rade . Wieże w Ciebie. Ale teraz odpoczywaj...łzy jednorozca tylko uzdrawiaja ale siły nie dadza- usmiechneła sie delikatnie chcąc go w jakimś stopniu pocieszyć.

Uśmiechnął się lekko i przez ułamek sekundy ścisnął z wdzięczności jej drobną dłoń w swojej.
- Jeszcze raz dziękuje. Jednak obiecaj mi, że jeżeli coś się wydarzy powiesz mi o tym - rzekł spoglądając na nią z uporem.

- Dobrze oczywiście ze ci powiem- powiedziała i spojrzała mu nachwilke w oczy

Uśmiechnął się lekko i skinął głową.
- Mam jeszcze jedno pytanie: kim był mężczyzna, który twierdził, że jest moim...hmmm...kuzynem? Gdzie on mieszka? - zapytał wpatrując się w ciemne oczy elfki.

- W lesie.. odbudowuje swój stary dom.. miałam mu pomuc. Zwie sie Chester ...- powiedziała i podrapała sie po smukłym nosie.

- Czy...czy on...czy on mówił Ci o swoim ojcu? Jak zginął... - zapytał niezbyt pewnym głosem. Mimo, iż nie znał przeszłości nieznajomego domyślił się jak mogła ona wyglądać jeżeli to co przeczytali w księdze było prawdą.
- Oczywiście nie musisz mi o tym mówić. Spytałem bo... - przerwał i cicho westchnął. - Nie ważne.

- został powieszony..gdy Chester był mały- skrzywiła sie lekko. Sama nie chciała by sie znalesc w takiej sytuacji.