Wodospad.

- Nie wierzę - odrzekł kręcąc głową i powoli płynąc do brzegu. - Na pewno robisz coś bardziej...hmm...ciekawego niż błąkanie się bez celu po pobliskim lesie. - dodał wychodząc na brzeg. Włosy kleiły mu się do twarzy jak i ubranie, które niedawno zdołało wyschnąć.

Wyszłą zaraz za nim.
-Co ja jeszcze ciekawego robie..- zamysliła sie przez chwilke- o wiem ! pomagam innym w wiosce- zasmiałą sie ponownie.

- To oznacza, że jesteś dobrą władczynią - odrzekł spoglądając na nią i jednocześnie podając jej dłoń. - Prowadź!

No niewiem czy jestem aż taka dobra, najcześciej gdy jestem najbardziej potrzebna to mnie nie ma- wzruszyła ramionami i ruszyłą do wioski.- Na szczęśćie nie będe musiała przejąć tronu bo byłabym w tym kiepska.

- Na szczęście? - zatrzymał się i lekko marszcząc brwi spojrzał na elfkę. - Dlaczego tak bardzo uciekasz od tego kim jesteś?

- Bo dobrze wiem.. że nie dałabym sobie rady, nie dałabym..- powiedziałą patrzac przed siebie- jestem tylko księzniczka.. to mój brat przejmnie tron, i wiem że będzie dobrym władcą.

- Rozumiem - odrzekł po dłuższej chwili i przez chwilę ścisnął drobną dłoń elfki. - Chodźmy dalej - lekko ją pociągnął wzdłuż ścieżki.

To gdzie idziemy do wioski zobaczyć co tam gra?- zapytała i skreciła w jedną z ścieżek. Można było usłyszeć śpiewy elfiątek.
[wioska]

Czarny kot prszechadzał sie z niesamowitą gracją przez ścierzki lasu.
Czemu tu sie znajdowała? Szukała Migtoxa. Planowała go przyprowadzić do Zamku. Tak jak rozkazał Król.
[bianco- jarmark]

Ruszył bez słowa za dziewczyną. Był spięty i nerwowo rozglądał się dookoła, jak gdyby spodziewał się, że zaraz ktoś pojawi się na ścieżce przed nimi.
[wioska]

Zamyślony wszedł do kryjówki mieszczącej się w wodospadzie. Jeszcze przed chwilą biegł za dziewczyną, aż ta zniknęła w oddali.
Westchnął i opadł na prymitywne posłanie na zimnej skale, zamykając oczy. Wiedział, że wkrótce ktoś się tutaj pojawi. Tylko kto będzie pierwszy. Tego nie wiedział.

Weszła ścianką pod wodospad i opadła na posłanie uśmiechajac sie lekko.

Usiadł na skraju wodospadu spoglądając w dal.
- Obiecaj mi, że jeżeli coś się stanie...powiesz mi o tym - rzekł po chwili.

-Obiecuje- wyszeptała i podeszła na czworakach po tace z owocami, usiadła obok niego i podała mu tace.

Wziął jeden z soczyście wyglądających owoców i nie zawiódł się. Owoc był pyszny. Lepki miąższ spłynął po nadgarstku chłopaka, a on zmrużył oczy i spojrzał na elfkę.
- Nie zrobiłem tego...nie mogłem zabić człowieka, którego kocha moja matka. Jednak gdybym miał drugą szansę...zrobiłbym to. - rzekł po chwili odwracając wzrok.