Wodospad.

- no jeszcze sie zastanawiam- zaśmiała sie.- możesz pomalować.. porzeźbić albo porobić strrzały.. No wszystko co zechcesz- roześmiała sie.- wiem wiem jestem bezopomysłowa

- Rzeźbić? - chłopak wybuchł śmiechem wpatrując się z rozbawieniem w elfkę. Delikatnie trącił ją ramieniem. - Chyba żartujesz?

- no co?!- zaśmiałą sie- gdzieś tu powinno leżeć dłuto i młotek i o prosze!- wskazała nalerzące rzeczy na ziemi.

Powoli podniósł młotek i dłuto z ziemi, aby następnie delikatnie uderzyć młoteczkiem o skalisty wierzch jaskini. Głuchy dźwięk potoczył się po "pomieszczeniu" wracając do nich echem.
- Chyba dam się skusić - zażartował z poważną miną, jak gdyby właśnie miał wyrecytować jakiś wiersz.

- potrafisz rzeźbić?- zapytałą śmiejąc i przygladajać mu z uwagą.

- Przekonamy się - rzekł starając się powstrzymać śmiech, który narastał mu w gardle, niczym gula uniemożliwiając prawidłowe oddychanie. - Chociaż szczerze powątpiewam w swoje zdolności - dodał i wybuchnął na nowo śmiechem.

-Wierze w ciebie- powiedziała cicho sie śmiejąc się.- napewno masz talent.!-dodała nie przestawając sie śmiać.

- Tak uważasz? - zapytał przekrzywiając głowę na bok i spoglądając na śmiejącą się dziewczynę, na której policzki wystąpiły urocze rumieńce.
- Kiedyś jedynie szkicowałem węglem i jakoś nikt nie dostrzegł mojego geniuszu - zażartował.

-Musisz mi kiedyś pokazać jak szkicujesz- powiedziała uśmiechając sie i porpawiając włosy.- co tu mi wyrzeźbirz chłopcze?

- Może... - rozejrzał się jak gdyby szukał w jaskini jakiejś inspiracji do rzeźbienia. - Może Ciebie księżniczko? - zapytał z lekkim rozbawieniem w głosie.

-mnie?- spojrzała na niego zaskoczona.- Lepiej wybierz coś ładniejszego- zaśmiałą sie znów.

- Hmm...myślisz na przykład o tym uroczym widoczku za "oknem"? - zapytał z rozbawieniem spoglądając na nią z uśmiechem.

Spojrzala na wode.- nie , to by było za proste-powiedziała uśmiechając sie delikatnie.

- No nie wiem... - odparł wyraźnie się z nią drocząc. - Każda rzecz, osoba, widok będzie dla mnie zbyt ciężkie, aby potrafił to wyrzeźbić - dodał odkładając młot i dłuto na drewniany stolik stojący z boku jaskini.

- No Migtox! nie poddawaj się. No dobra wyrzeźb mnie- zaśmiała sie patrzac na niego. Ależ to ona radosna.