Niewielki placyk pośrodku wioski

- Niektórzy wolą walczyć mieczem, ja tam preferuję gadać. - podsumował - A więc powiadasz, że zamknął cię za pochodzenie. Za to, że jesteś elfką?

-Mieszkasz w tej wiosce? ...Jestem córką króla panujacego tutaj- delikatnie sie uśmiechneła i potem spuściłą głowe.- chyba myśleli że ich szpieguję.

- Wybacz, nie wiedziałem. Naprawdę jesteś księżniczką? Więc dlatego Cię aresztowali. To przykre - spojrzał w kierunku posępnej krainy Nero - słyszałem, że dzieje się tam dużo złego...

-Nic sie nie stało.- tutaj ksieżniczka uśmiechneła sie-Gdyby nie książe tamtej wioski.. pewnie już bym była martwa-wzruszyła ramionami i westchneła.-Dużo złego to za mało powiedziane.

- Co za ironia, syn człowieka, który jest odpowiedzialny za całe to zło uratował cię. Wybacz jeśli w jakiś sposób się mylę, ale może on wcale nie jest taki jak ci się zdaje, pani? - jego uśmiech zniknął - czy na świecie nie jest zbyt wiele zła? To przygnębiające...

- Mów mi Alex- usmiechneła sie leciutko.-Możesz mnieć racje.. ale Chłopak wydawał sie być wiarygodny w swych czynach.- poprawiła swoje długie włosy,

- Alex, obyś miała rację. Ja już dawno nauczyłem się nie ufać ludziom - spojrzał na dziewczynę. Dopiero teraz dostrzegł jaka jest piękna. - zbyt wiele złego czynią ludzie. Ale zmieńmy temat, nie warto się zasmucać. Jakie jest twoje królestwo?

-Takei jak widać. Wesołe , radosne.. wciąż coś sie tu dzieje... brak tu jakich kolwiek wielkich sprzeczek i wojen. Do tego dąże by nie wpuścić na te tereny skutków tych sprzeczek Bianco i Nero- mówiła napoczatku z zafascynowaniem a pózniej z niesmakiem.Usmiechneła sie do Mężczyzny.

Odwzajemnił uśmiech - jeśli nie masz nic przeciwko to chciałbym ci coś pokazać. To kawałek drogi stąd, w lesie. - zamyślił się przez chwilę - teraz poznasz kawałek mojej historii...

-Niech będzie, z chęcią pójde- wstała z trawy i otrzepała niewidome pyłki z swojej sukienki.- Chętnie poznam twoją Historię.

- Ostrzegam cię tylko, że nie jest ona wcale radosna - powiedział wstając - a wręcz przeciwnie. - ruszyli w kierunku głównej ścieżki w lesie.

[Główna ścieżka]

Szła powoli przed siebie.
-Bywasz czasami w Selvatico?-zapytała.

Gael rozejrzał się. Same trawy, trochę chatek.
-nigdy w życiu tu nie byłem.-odparł całkiem szczerze.

- No to nic ciekawego nie przegapiłeś, choć kilka magicznych mniejsc tu mamy.- już było widać mały zameczek. Napewno nie taki duży jak w Nero.

Powoli docierali pod zamek. Gdzieniegdzie było jeszcze widać pojedyncze, elfie jednostki, które grały na fletach, bądź zasypiały na gałęziach.
-tu się rozstaniemy. Dalej nie idę.-rzekł Gael uśmiechając się. Prawie go nie było widać w tym mroku.